sobota, 7 lutego 2015

Sprawdź czy Twoja walentynka jest naprawdę Twoja

Miłość ma zwykle dwa oblicza. Namiętność Amora i zazdrość Otella. Pod wpływem bliskości drugiej osoby w naszym organizmie wybucha bomba fenyloetyloaminy, która działa jak amfetamina. Cudowna mikstura ma jednak wadę bardzo szybko traci swoje właściwości. Euforyczny stan pojawi się ponownie dopiero kiedy znajdziemy sobie nowy obiekt westchnień. Nie od wczoraj wiadomo, że od miłości do nienawiści jest tylko jeden krok. W końcu informacja o zdradzie to nigdy nic przyjemnego zwłaszcza w walentynki. Dlatego już dzisiaj skorzystaj z usług tropicieli zdrady i przekonaj się czy twoja druga połowa jest Ci wierna.


Moda na walentynki przywędrowała do nas wraz z gospodarką kapitalistyczną. Ale to nie w Ameryce narodziło się święto zakochanych. Uważa się, że dzień miłości ma swoje korzenie w pogańskim święcie obchodzonym w starożytnym Rzymie. 14 lutego przypadał w wigilię luperkaliów, czyli ceremonii na cześć bożka płodności i urodzaju  - fauna Luperkusa, który miał strzec stad owiec przed wilkami. W hołdzie składano ofiary z kozła i psa, a kapłani przyodziani w skórę świeżo zabitego capa lub tryka biegali wokół Wzgórza Palatyńskiego i uderzali rzemieniami kobiety co miało zagwarantować im płodność. Podczas festiwalu urodzaju panie wrzucały do urn kartki ze swoimi imionami czasami wzbogacone o miłosne wyznania. Potem było losowanie i panowie mogli spędzić noc z dziewczyną wskazaną na karcie. Zdarzało się, że świąteczna zabawa zamieniała się w związek na całe życie.

Tradycja obchodzenia walentynek przywędrowała do Polski w latach '90 z Ameryki (chociaż sam zwyczaj był znany na naszych terenach od czasów średniowiecza kiedy obchodzono noc świętojańską, święto miłości i płodności). Dzisiaj 14 lutego to dla jednych symbol komercji i kiczu, a dla innych stresujący obowiązek. Współcześnie mężczyźni denerwują się, że nie podołają idealnej organizacji tego dnia, a kobiety martwią się, że nie będzie on wyglądał tak jakby sobie tego życzyły. Warto jednak pamiętać, że niezależnie od starań jeden dzień w roku nie załatwi regularnego dbania o związek. Jak pisał Owidiusz Amor błąka się i nigdzie nie zagrzewa miejsca dlatego dobrze jest podtrzymywać temperaturę bo w przeciwnym razie zdrada stanie się tylko kwestią czasu.

Ludzie często mówią, że miłość spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Zwykle na początku znajomości wydaje się nam, że znaleźliśmy swój ideał. Na widok ukochanej osoby coś ściska nas w żołądku, a w brzuchu czujemy motylki. To efekt działania tzw. chemii miłosnej. Pod wpływem drugiej osoby w naszym organizmie wybucha bomba fenyloetyloaminy. To związek chemiczny odpowiedzialny za to, że patrzymy na kogoś przez różowe okulary. Wyzwala w nas podniecenie i pożądanie. Niestety taki hormonalny haj trwa krótko bo od półtora roku do czterech lat. Z czasem cechy partnera, które dotychczas uznawaliśmy za zalety stają się dla nas niezauważalne albo wręcz zamieniają się w wady. Jedynym ratunkiem, żeby znowu poczuć przyjemne łaskotanie motylków w brzuchu jest nowy związek. 

- Właśnie dlatego ludzie tak często zmieniają swoich partnerów. Zwykle zaczynają być znudzeni relacją w związku i pojawia się ciekawość jak to będzie z kimś innym - wyjaśnia Krzysztof Szaruga, właściciel agencji detektywistycznej Detektyw24. - Już tydzień przed walentynkami dostajemy masę zleceń na obserwacje niewiernych towarzyszy życiowych. To trochę smutne, ale właśnie w okolicy święta zakochanych najłatwiej przyłapać drugą połówkę na skoku w bok. Tak naprawdę wcale nie trzeba być licencjonowanym detektywem, żeby zauważyć, że coś jest nie tak. Zwykle o pomoc proszą nas zrozpaczone kobiet, które robiąc pranie znalazły w kieszeni męża paragon na drogi prezent. Oczywiście podarunku nigdy nie otrzymały. A zdarzało się, że były to upominki za kilkadziesiąt tysięcy złotych np. samochód albo pierścionek z słusznych rozmiarów brylantem.

Najdroższą walentynkę wysłał Arystoteles Onasis do Marii Callas. Była wykonana z litego złota, wysadzana diamentami i szmaragdami. Jej wartość oszacowano na 250 tys. dolarów. Co prawda nie wiele osób może sobie pozwolić na gest tego greckiego magnata transportu morskiego, ale zdaniem specjalistów od zdrady kiedy ktoś nagle otacza się drogimi prezentami albo wygrał w totka albo dostał walentynkę. Według seksuologów miłość podświadomie nie wyklucza zdrady. Mężczyźni zdradzają z ciekawości, ale nie oznacza to, że chcą zostawić swoją życiową partnerkę, bo zwykle są do niej bardzo przywiązani. Kobiety natomiast nawiązując romans angażują się znacznie bardziej emocjonalnie. 

Jednak nie zależnie od płci i motywów jakimi się kierujemy zdrada zawsze boli tak samo. William Szekspir napisał kiedyś  Mów szep­tem, jeśli mówisz o miłości. W takim razie o przelotnych romansach najlepiej już tylko milczeć. Tym bardziej, że walentynki coraz częściej przestają być świętem zakochanych i stają się świętem kochanków. Bynajmniej nie tych będących w stałym związku. - To noc wytrawnych kochanków - opowiada Katarzyna Wrzesińska z agencji Detektyw24.  - Jeśli macie podejrzenia co do uczciwości partnera, lepiej przygotować się na najgorsze i przed walentynkami na przykład skorzystać z trzy dniowej obserwacji 12-13-14 lutego. 

Jak to mówią lepiej miło się rozczarować niż po latach poznać gorzką prawdę. I chociaż nikomu nie życzymy tak traumatycznych przeżyć w walentynki przezorny zawsze ubezpieczony jest. Szacuje się, że z okazji walentynek wysyłanych jest na całym świecie około miliarda kartek. Adresatkami 85 procent z nich są kobiety, a więc panowie kochajcie swoje panie bo to wasz największy skarb.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz