Nie wiedzieć czemu paradoksalnie w zdecydowanej większości kultur i cywilizacji zawsze kobiety wskazuje się jako przyczynę rozwiązłości mężczyzn. To one z tego powodu były piętnowane i kamieniowane. W niewieścim ciele również średniowieczni doktorzy kościoła widzieli diabelską pokusę i źródło grzechu cudzołóstwa. Czy panie są tego świadome?
Odwracając sytuacje zapytam czy któryś z was panowie nie marzył by być molestowanym czy zgwałconym przez kobietę? Czy w takiej sytuacji zgłosilibyście na policji przestępstwo? Wątpię… Poza tym podejrzewam, że żadna żona nie uwierzyłaby w coś takiego, uznając to za zwyczajny blef i zdradę. Jeśli któryś mężczyzna w to wątpi to niech spróbuje takiego tłumaczenia.
Jeden z komentatorów jednego z naszych poprzednich artykułów na tym blogu stwierdził, że właśnie wierność odróżnia nas od zwierząt, że tym się od nich różnimy, a obdarzeni rozumem potrafimy powstrzymać na wodzy chuć i pierwotne instynkty. Nic bardziej mylnego, otóż pod względem zaspokajania podstawowych potrzeb fizjologicznych w tym popędu seksualnego nie różnimy się zwłaszcza od naszych najbliższych ewolucyjnych krewniaków - ssaków naczelnych, u których monogamia nie występuje. To samiec wybiera samice do kopulacji. Słowo samice użyłem oczywiście w mianowniku liczby mnogiej.
A może i ty jesteś zdradzana/zdradzany? Zadzwoń 883 600 000
ŚWIĘTOSZEK
Żył sobie człowiek głęboko wierzący,
Unikał pokus, nie szlajał nocami,
A jak już zgrzeszył, to tylko niechcący
I to jedynie sprośnymi myślami.
Nie potrzebował zbyt częstej spowiedzi,
W kościele zaś siadał tuż przed ołtarzem,
Tak, żeby wszyscy widzieli sąsiedzi,
Jak to się modli przed świętym obrazem.
Dbał o moralność, rodzinne wartości
I ponoć kochał nie najmłodszą żonę,
Był pewien, że dochowuje wierności,
Bo kto by zechciał tą starą matronę.
A sam się zadurzył w pięknej sąsiadce,
Lecz nie miał odwagi, by ją podrywać.
Mieszkała naprzeciw, w tej samej klatce
Więc obiekt westchnień mógł często widywać.
Poglądy na miłość zmienił nieznacznie,
Jego uczucie, raczej platoniczne
Spowodowało niegroźną dewiacje
I lekko zboczone sny erotyczne.
Gdy w końcu klęknął przed konfesjonałem,
By móc na komunii dostać opłatek,
Czerwony ze wstydu wyznał przez kratę
Grzechy o jakich nigdy nie słyszałem.
Opisał wszystkie lubieżne fantazje
I to dokładnie, ze szczegółami,
A że bardzo bujną miał wyobraźnie,
Spowiadał się całymi godzinami.
Zdziwił się ksiądz, bo znał parafianina,
Przez chwile sądził, że to opętanie,
Bo jak mogła zwykła, prosta dziewczyna
Zrobić mu w głowie takie zamieszanie.
Na całe szczęście dostał rozgrzeszenie
Ale pokuta jak nigdy surowa,
Jednak go dalej dręczyło sumienie,
Gdyż wszystkie grzechy w pamięci zachował.
Na widok sąsiadki znowu oszalał,
Przypomniał sobie pikantne detale,
Ogromna była jego grzechów skala
I chyba się wyspowiadał niedbale.
Na koniec was jeszcze trochę rozbawię,
U jego małżonki te same grzechy
Zdarzały się częściej i to na jawie,
Co było szokiem dla starego klechy.
I dla mnie to również jest szokujące,
Sam byłbym pewnie wielce zaskoczony
Poznawszy całą prawdę o małżonce,
Wolałbym nie znać grzechów mojej żony.
Detektyw24
fot. internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz