poniedziałek, 5 grudnia 2016

Niełatwo zostać detektywem... w Nowym Jorku

Procedury ubiegania się i wydawania licencji prywatnego detektywa w Stanach Zjednoczonych są nieco odmienne od obowiązujących w Polsce. Z racji federalnego ustroju kwestie te są zróżnicowane w poszczególnych stanach, nie zajmuje się tym administracja centralna.

W 2010 roku w USA było zarejestrowanych 34700 prywatnych detektywów, a liczba ta w 2020 roku ma wzrosnąć do 41900. W Polsce profesję tą wykonuje około 1600 detektywów. W związku z deregulacją zawodu, zwłaszcza likwidacją egzaminu państwowego, ich liczba będzie rosnąć. Mimo wszystko w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców mamy 4.2 detektywa z licencją, natomiast w USA ten sam wskaźnik wynosi 10,5. Suche wskaźniki wszakże jeszcze o niczym nie świadczą. Przyjrzyjmy się procedurom.

W procesie ubiegania się o licencję detektywa istnieje szereg podobieństw charakterystycznych dla większości stanów, ale można dokonać ich generalnego podziału na te, w których wymagana jest licencja prywatnego detektywa (zdecydowana większość) i te, w których działalność detektywistyczna jest zwykłą działalnością gospodarczą i wymaga jedynie odpłatnej rejestracji. Tych ostatnich jest zaledwie 7 czyli 14% (Alabama, Alaska, Colorado, Idaho, Missisipi, Południowa Dakota i Wyoming). Ale nawet w tej ostatniej grupie sytuacja nie jest jednolita, ponieważ w trzech z nich (Alabama, Alaska, Colorado) licencja jest wymagana na szczeblach lokalnych lub w poszczególnych miastach, zaś w stanie Colorado taka licencja od 2012 r. jest dobrowolna. Natomiast w pozostałych stanach, które nie narzucają licencji, istnieją stowarzyszenia detektywistyczne, w których członkostwo niekiedy wiąże się z wypełnieniem wyśrubowanych kryteriów.

Chociaż usługi detektywistyczne są uregulowane na poziomie stanu, to jednak wykształcenie, wymogi szkoleniowe i podstawowe warunki do uzyskania licencji są podobne w skali całego kraju.
Jednak są stany, które szczególnie dbają o jakość usług detektywistycznych i stawiają kandydatom do zawodu dość wyśrubowane wymagania. Należy do nich stan Nowy Jork. W tamtejszej administracji stanowej istnieje specjalny oddział usług licencjonowanych, który reguluje działalność prywatnych detektywów. Przede wszystkim  nie jest to zajęcie dla młokosów. Stan  - jakby na przekór dość sporej rozpiętości przyjmowanej na terenie całego kraju - wymaga górnej granicy wieku, a więc 25 lat. Ponadto od kandydatów oczekuje się obywatelstwa USA (niektóre zadowalają się zezwoleniem na stały pobyt) i ukończonej przynajmniej szkoły średniej.

Dość wysoko stawia się poprzeczkę, jeśli chodzi o kwalifikacje zawodowe. Kandydat nie może przyjść z znikąd. Aby uzyskać licencję detektywa musi spełniać jeden  z poniższych warunków:
legitymować się przynajmniej 3-letnim doświadczeniem w pracy dochodzeniowej jako pracownik lub licencjonowany prywatny detektyw, albo pracą w rządowych agencjach dochodzeniowych lub policji,
posiadać przynajmniej 3-letnie doświadczenie w odpowiedniej instytucji (firmie), gdzie głównym obowiązkiem była działalność dochodzeniowo-śledcza,
posiadać co najmniej 3-letnie doświadczenie na stanowisku, na którym sprawowało się nadzór nad zespołem złożonym przynajmniej z 3 pracowników realizujących dochodzenia (śledztwa),
przynajmniej 20 lat służby w policji,
przynajmniej 20 lat służby jako strażak,

Nie jest więc lekko, nieprawdaż? Jakby tego było mało, należy zdać egzamin na detektywa. Egzamin taki trwa 2.5 godziny, trzeba uzyskać przynajmniej 70% poprawnych odpowiedzi. Nawet jeśli uzyskało się wynik pozytywny, to nie jest jeszcze koniec detektywistycznej drogi przez mękę. Kandydat musi złożyć aplikację o licencję, która jest możliwa dopiero po egzaminie, przekazać komplet odcisków palców, uiścić opłatę licencyjną. Nie warto nawet wspominać o takich drobiazgach, jak całkowicie udokumentowany przebieg pracy zawodowej np. zaświadczenie, iż się przez 3 lata pobierało pensję na wymaganym stanowisku pracy lub złożone pod przysięgą oświadczenia pracowników, iż byli w swojej pracy dochodzeniowo-śledczej nadzorowani przez 3 lata przez kandydata na detektywa. Licencja nie jest bynajmniej na całe życie, a tylko na 2 lata, po czym jest odnawiana za określoną opłatą.

No cóż, warto, aby nad tymi procedurami chociaż na chwilę pochylili się rodzimi entuzjaści deregulacji zawodu detektywa. Można rzecz jasna wydać licencję prawie wszystkim chętnym, ale też można - jak w stanie Nowy Jork - zadbać o jakość profesji.

Marek Ciecierski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz