poniedziałek, 5 stycznia 2015

Szkolne zloty. Pora na zaloty?

Któregoś dnia odbierasz telefon i słyszysz miły, znajomy głos - Cześć z tej strony Monika. Poznajesz? Chodziliśmy razem do liceum. Pomyślałam, że fajnie byłoby się znowu spotkać po latach. Za tydzień organizuje szkolny zlot. Wpadniesz?

Jest miło i dziwnie zarazem. W końcu nie widzieliście się 20 lat. Kiedyś razem szaleliście na szkolnych korytarzach, ale teraz każdy ma swoją rodzinę i prace. A jeśli rozmowa nie będzie się kleić i zrobi się niezręcznie - mieliście kiedyś takie dylematy? 

Szkolne zloty to okazja do świetnej zabawy, a temat do rozmowy zawsze się znajdzie zwłaszcza jeśli ludzie nie widzieli się tyle lat. - Trzeba się jednak pilnować bo emocje i alkohol robią swoje - zauważa Katarzyna Wrzesińska z agencji Detektyw24. - Nie bez kozery mówi się, że stara miłość nie rdzewieje. Bardzo często takie zjazdy to okazja to wspomnień o szkolnej sympatii. Sentymentalny powrót do czasów młodości, który łatwo może skończyć się zdradą - dodaje. 

"Wróciłem na chwilę, do tamtej nocy, gorącego ogniem dnia. Czy coś się zmieniło, na tyle żeby nie dać więcej temu szans. Spotkanie po latach, pamiętasz to ja". To tylko tekst piosenki, ale niezwykle prawdziwy i wie o tym każdy kto zapomniał się chociaż na chwilę. Dlatego internetowe fora, aż huczą od podobnych wpisów: Czy zwariowałam? Byliśmy ze sobą od podstawówki. Naprawdę się kochaliśmy, ale później coś nie wyszło. I chociaż wmawiałam sobie, że tak właśnie ma być bardzo przeżyłam nasze rozstanie. Dzisiaj mam męża i dziecko. Nagle spotkaliśmy się na zjeździe po 10 latach i wszystko odżyło. Bez przerwy o nim myślę. Czy już zdradzam męża? - pyta jedna z internautek.

- Moje doświadczenie pokazuje, że wszystko zaczyna się od nawiązania z pozoru niewinnej więzi emocjonalnej z kimś trzecim - tłumaczy Martyna Huszcza rzecznik agencji detektywistycznej Detektyw24. - Kiedy nasze myśli coraz częściej zaczynają krążyć wokół konkretnej osoby jesteśmy na najlepszej drodze do zdrady - precyzuje. 

Zdrada w świetle polskiego prawa to nie tylko niedochowanie wierności małżeńskiej w sytuacji gdy jeden z partnerów współżyje poza związkiem. Czasami wystarczy nawiązanie silnej więzi emocjonalnej z kimś trzecim. Relacja w której co prawda nie dochodzi do aktu seksualnego, ale której towarzyszą wyznania miłości i pocałunki może być odczytywana przez drugiego małżonka jako naruszenie, a nawet zerwanie więzi uczuciowej i moralnej, która łączyła małżonków i zależnie od okoliczności zostać uznana za ważną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego - głosi orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26.03.1952 roku.

Wspólne spotkanie po latach to szansa a odnowienie starych znajomości, ale jednocześnie okazja do skoku w bok. Dlatego zawsze lepiej pomyśleć trzy razy czy na pewno warto wywracać wszystko do góry nogami dla kilku chwil uniesienia. Tym bardziej, że takie grzeszki, prędzej czy później, ujrzą światło dzienne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz