piątek, 27 marca 2015

Orgazm zamiast lunchu

Południe. W korporacjach zaczynają się przerwy na lunch. Apetyt rośnie, ale nie każdy myśli o soczystym steku, albo dietetycznej sałatce. Niektórzy zamiast jedzenia wybierają seks. Czasu niewiele, hormony buzują, a do domu daleko. Co raz więcej kochanków w chwilach miłosnych uniesień wynajmuje, więc hotelowe pokoje.


Jedzenie czy seks? To zawsze dylemat. Najlepiej pewnie byłoby połączyć te dwie niezwykle przyjemne czynności. Ale jak mawiał klasyk życie to sztuka rezygnacji. Dlatego podczas krótkiej przerwy w pracy kochankowie decydują się na szybką przekąskę w biegu i nieco dłuższy stosunek. Ten w zależności od upodobań trwa zwykle 15 minut. Ale nawet kwadrans miłosnych uniesień zadziała jak wizyta w najlepszym terapeutycznym gabinecie. Pieszczoty powodują wydzielanie się serotoniny, czyli hormonu szczęścia. Udowodniono, że osoby, które regularnie uprawiają seks są zdecydowanie bardziej zrelaksowane i lepiej radzą sobie w pracy.

Miło jest pobaraszkować w pracy, ale nie zawsze się da, bo jak tu oddawać się erotycznym igraszkom, kiedy po firmie kręci się mnóstwo ludzi. Oczywiście można próbować szybkich numerków, na biurku, w windzie, albo samochodzie. Ale największą popularnością cieszą się ustronne miejsca takie jak hotele.

- Idealną okazją do zdrady są przerwy w pracy. Kochankowie zamiast jechać na lunch wynajmują pokój w pobliskim hotelu. Dostajemy, co raz więcej zleceń od podejrzliwych współmałżonków na przykład, że na ich wspólnych kontach pojawiają się nieuzasadnione wydatki. Dobrych hoteli nie da wynająć się na godzinę. Dlatego pary poszukujące szybkich przeżyć płacą od razu przy zameldowaniu się i po wszystkim dyskretnie wychodzą. A taka przyjemność do tanich nie należy - wyjaśnia Katarzyna Bracław z agencji Detektyw24. - Mimo wszystko łatwo się zorientować, że coś nie gra, bo zwykle na hotelowych parkingach stoi rząd firmowych samochodów.

Amatorów seks przerw w pracy nie brakuje, zwłaszcza w Warszawie, która oferuje dziesiątki tańszych i droższych hoteli. Miasto wręcz kusi do grzechu. Wiedzą o tym licencjonowani detektywi, którzy, na co dzień zajmują się tropieniem niewiernych partnerów. I chociaż jak to mówią okazja czyni kochanka szybki numerek w hotelowym pokoju może okazać się początkiem wielu problemów, ale tylko dla tej nieuczciwej połówki. Detektywi z agencji Detektyw24 przekonują, że nawet przy najmniejszych podejrzeniach warto zwrócić się po pomoc do specjalistów. 

- Wspieramy ludzi w trudnych sytuacjach w życiu osobistym i zawodowym. Chociaż nie ukrywam, że duża część naszych zleceń związana jest z tzw. nieszczęśliwą miłością, czyli sytuacją, kiedy okazuje się, że partner nie był wobec nas do końca uczciwy - tłumaczy Krzysztof Szaruga właściciel agencji Detektyw24. - Skutecznie i dyskretnie dostarczmy dowody zdrady. Pomagamy odpowiednio przeprowadzić strategie rozwodową i dobrać najlepszych doradców: adwokata, psychologa oraz prywatnego detektywa.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz